Dwór musiał być zamczyskiem, nie tylko mieszkaniem Więc czasu i pieniędzy nie szczędzono na nie. Miał bronić południowych rubieży krainy, Być siedzibą celników i pana Muszyny. Musław już nie doczekał jego przeznaczenia, Lecz – póki co – budował siedzibę z kamienia, Stawiał wieże i mury, zamczyska obejście, Szykował most i dojazd i pod bramą przejście. Na dziedzińcu wiercono studnię przepaścistą, Aby w razie potrzeby czerpać wodę czystą. Komnaty pana zamku i jego rodziny, A także pomieszczenia dla zbrojnej drużyny, Ogromniaste piwnice na beczułki wina I na żywność, by wszelkie kłopoty przetrzymać. Budowali solidnie miesiące i lata Aby twierdza służyła aż do końca świata. Mus przypuszczał, jak również i jego następcy, Że przybysze z południa zagrożą najwięcej. Tak też było – ci goście, z południa przybyli W ciągu wieków najwięcej zamkowi szkodzili. (…) Minęły dawne czasy, pełne wina beki, A zamek Musławowy przetrwał długie wieki. Co prawda – dziś niewiele z niego pozostało, Lecz została legenda – a to jest niemało. Powtarzają ją skały, powtarzają drzewa I Poprad swą odwieczną pieśń do dzisiaj śpiewa.
Do zobaczenia w Muszynie!