Stary Sącz – Tradycja w nowoczesnym wydaniu

Tekst: © Maria Kościelniak

Fot. © Konrad Rogoziński, Łukasz Świętach

Stary Sącz

Tradycja w nowoczesnym wydaniu

Stary Sącz

W widłach Dunajca i Popradu, na skraju Beskidu Sądeckiego leży gmina Stary Sącz. To kilka, coraz to wyżej położonych, beskidzkich wiosek i jedno miasteczko. Jedno, ale za to jakie! Małe, urokliwe, wręcz romantyczne. Jego klimat tworzy średniowieczny układ rynku i galicyjska zabudowa, gotyckie kościoły, kocie łby, klasztor św. Kingi i rozbrzmiewające w wąskich uliczkach echo dawnych lat. Dookoła góry, górskie rzeki i Popradzki Park Krajobrazowy. Najbliżej jest stąd w Beskid Sądecki, wszak Stary Sącz to jego brama, ale z niektórych punktów gminy, dostrzec można Gorce i Beskid Wyspowy. A z położonej już na granicy Przehyby nawet i Tatry. Z jednej strony interesująca historia, z drugiej bujna przyroda. Razem tworzą wiele atrakcji.

Galicyjski klimat samego miasteczka sprawi, że poczujesz się tu, jakbyś cofnął się w czasie. Stary Sącz to raj dla miłośników historii. Zwiedzając miasto, co rusz to natkniesz się na ślady św. Kingi, bez wątpienia najważniejszej dla miasta postaci. W założonym przez nią klasztorze mieszkała też królowa Jadwiga Kaliska. To tutaj na Jana III Sobieskiego, wracającego spod Wiednia, czekała Marysieńka. Sam król także bawił w Starym Sączu przez jakiś czas. To tu urodziła się Ada Sari i ksiądz Tischner, choć mieszkał bliżej Tatr. I to tu przyjechał Jan Paweł II, by kanonizować patronkę miasta.

To niepozorne miasto kryje w sobie naprawdę wiele. Nie zapomnijmy jednak o jego okolicach. Beskidzkie szlaki i dolina Popradu oraz Dunajca to z jednej strony piękna przyroda, a z drugiej historie związane z żyjącymi tu Lachami, z partyzantami, z wojnami, z hrabią Stadnickim i… jeszcze raz z Karolem Wojtyłą, który po tych szlakach także wędrował.

Spacer po mieście

Rynek

Spacer po mieście zacząć trzeba od rynku. To tam poczujesz klimat miasteczka i słynne kocie łby pod stopami. Rynek otaczają kolorowe, XIX-wieczne domy z charakterystycznymi podcieniami i bramami. Każdy kryje w sobie niezwykłą historię. Bywali w nich artyści, a nawet królowie. Ta największa, o pięknej fasadzie, mieści dziś w sobie restaurację, nazwaną na cześć królowej Marysieńki, czekającej w mieście na Sobieskiego. Pod numerem 21 mieszkał kiedyś artysta, Józef Raczek. Jego dzieła (choć niektórzy twierdzą, że raczej wino z dzikiej róży) ściągały do Starego Sącza wielu artystów. Istna bohema lat 70!

Nie tylko w rynku mieszali wielcy. Całkiem niedaleko stoi dom Ady Sari, z którego kiedyś można było usłyszeć śpiew artystki. Jest też dom, w którym urodził się, choć nie mieszkał, ksiądz Józef Tischner, i dom, a raczej dworek malarki Bronisławy Rychter-Janowskiej. Choć tej tutaj ponoć nie lubiano (za to, że w swojej szkole, w roli modela, używała niestosownej, antycznej rzeźby).

Klasztor Franciszkanów

Okolice rynku to też dawny klasztor franciszkanów założony przez Kingę, stary cmentarz, na którym spoczywa m.in. przywódca powstania chochołowskiego ksiądz Kmietowicz, stara dzielnica żydowska, która kiedyś miała synagogę, kościół farny i piękny, eklektyczna siedziba Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari. No i oczywiście klasztor. Klasztor znajduje się tuż za rynkiem. Zbudowany na skarpie, otoczony grubymi murami i basztami, miał chronić przebywające w nim siostry. Plac św. Kingi zdobi piękna Brama Seklerska – dar Węgrów z okazji kanonizacji świętej. Jest tu też kościół św. Trójcy kryjący piękne dzieła sztuki i relikwie patronki miasta. Sam budynek klasztoru pochodzi z XVII w. I także kryje w sobie wiele skarbów (starodruki). Mieszkają w nim siostry zakonne, które zdecydowały się na życie w odosobnieniu. Klasztor wydaje się być niezwykle tajemniczym, otoczonym sakralną atmosferą miejscem. Zwiedzający mogą zobaczyć tylko dziedziniec (warto!). Za klasztorem znajdziemy źródełko z cudowną wodą.

Ołtarz Papieski

Na koniec Ołtarz Papieski. Błonia leżą trochę dalej od ścisłego rynku. Na rozległych polach postawiono ołtarz, zaprojektowany w stylu zakopiańskim. To tam Jan Paweł II kanonizował Kingę i to tam wygłosił słynną “powtórkę z geografii” – omówił widoczne szczyty Beskidu Sądeckiego, po których kiedyś sam wędrował. Pod ołtarzem znajduje się małe muzeum.

A co dalej?

Miejska góra

Świetny, a przy tym łatwy do zdobycia, punkt widokowy na miasto i bardzo fajne miejsce spacerowe. Znajduje się niecały kilometr od rynku. Porośnięta jest lasem, przez który prowadzą ścieżki spacerowe i rowerowe. Niemal pod sam szczyt można wyjechać samochodem. Na szczycie jest taras widokowy, altana i ścieżka edukacyjna. Miejska Góra cały czas się rozwija. Już w wakacje powstanie tam “leśne molo” – oryginalny pomost spacerowy wśród drzew.

Stawy i Bobrowisko

Starosądeckie stawy znajdują się w miejscu, w którym Poprad wpada do Dunajca. Powstały w wyniku wydobywania żwiru. Eksploatację zakończono ćwierć wieku temu i na jakiś czas, miejsce to pozostawiono naturze. Dziś to piękny zakątek miasta i dom dla wielu gatunków zwierząt oraz roślin. Utworzono tu stawy i wśród zagajników poprowadzono ścieżkę przyrodniczą z kładkami, tablicami oraz czatowniami, z których można podglądać zwierzęta. Niedaleko znajduje się też przystosowany do kąpieli staw z plażą i zapleczem rekreacyjnym. Można tam wynająć łódki i kajaki. W sąsiadującym lasku powstał park linowy z kilkoma trasami i tyrolką poprowadzoną nad stawami!

Platforma na Woli Kroguleckiej

Tak zwany Ślimak — platforma widokowa o ciekawej, spiralnej konstrukcji, powstała kilka lat tam w Woli Kroguleckiej. Wznosi się na wysokość 530 m. Z platformy można podziwiać Dolinę Popradu, Beskid Sądecki, Gorce i Beskid Wyspowy. Niemalże pod samą platformę można dojechać autem.

Stary Sącz aktywnie

Przehyba

Przehyba to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w Beskidzie Sądeckim. Kiedyś, na grzbiecie znajdowała się hala, dziś miejsce to jest w większości zalesione. Najwyżej, bo, aż na 1175 m.n.p.m. wznosi się wierzchołek Wielkiej Przehyby. Trochę niżej leży schronisko. Pierwsze schronisko powstało tu w 1937 r., w czasie wojny wykorzystywali je partyzanci, jednak w 1944 r. Niemcy je spalili. Kolejny, murowany, budynek powstał w latach 50, ale także spłonął w latach 90. Dzisiejsze schronisko to odbudowa sprzed 20 lat. Można tu dotrzeć pieszo, na nartach, na rowerze czy też konno — schronisko działa przez cały rok. Spod budynku, przy dobrej pogodzie, rozpościera się piękna panorama Tatr.

Szlaki piesze na Przehybę:

Żółty szlak — rozpoczyna się przy stacji PKP w Starym Sączu. Aż do Moszczenicy Wyżnej i granicy Popradzkiego Parku Krajobrazowego prowadzi asfaltem. Szlak prowadzi do Rozdroża pod Wielką Przehybą, skąd można wejść na wierzchołek lub przejść niebieskim i czerwonym szlakiem do schroniska. Całość trasy to około 15 km. Szlak ten jest częścią Małopolskiego Szlaku Papieskiego.

Zielony szlak z Barcic prowadzi na Wdżary Wyżne. Stamtąd trzeba przejść na niebieski, prowadzący na Rozdroże pod Przehybą i dalej do schroniska.

Zielony szlak z Jazowska prowadzi na Małą Przehybę i dalej do schroniska.

A jeśli nie Przehyba to...

Beskidzkie Camino, czyli pierwszy etap Beskidzkiej Drogi św. Jakuba. Cała trasa rozpoczyna się w Litmanowej na Słowacji. Pierwszy odcinek nazwany prologiem wiedzie przez Beskid Sądecki do Starego Sącza. Tam zaczyna się I Etap, który prowadzi aż do Myślenic. W granicach gminy trasa liczy około 15 km.


Na Cyrlę – schronisko znajduje się już poza granicami gminy, ale warto do niego dotrzeć, mają tam naprawdę dobrą kuchnię.

Rowery

VeloDunajec – trasa rozpoczyna się w Zakopanem i prowadzi do Wietrzychowic. W Gminie Stary Sącz biegnie wzdłuż jej zachodnio-północnej granicy, doliną Dunajca.

EuroVelo 11 / VeloNatura – długodystansowy Szlak Europy Wschodniej prowadzący z Aten po przylądek Północny w Norwegii. W Gminie Stary Sącz trasa biegnie wzdłuż Popradu.

Królewski Szlak Rowerowy – prowadzi z Biecza na Obidzę (w gminie Łącko). Szlak biegnie przez miejsca odwiedzane przez królów. W gminie biegnie przez Stary Sącz, Przysietnicę, Skrudzinę i Gaboń. Trasa jest raczej łatwa, choć trzeba liczyć się z kilkoma ostrymi podjazdami.

Trasy Rowerowe wokół Miejskiej Góry – to miejskie, ale równocześnie leśne trasy rekreacyjne.

Wielu kolarzy korzysta z nieoznakowanych dróg leśnych i asfaltowych, także szlaków pieszych czy narciarskich prowadzących na przykład na Przehybę.

Zobacz czwarte wydanie magazynu: